23 marca 1980r
- Macie ostatnią szansę! - warknął śmierciożerca, celując różdżką w młode małżeństwo – gdzie jest wasza córka?
W odpowiedzi usłyszał spazmatyczny szloch, który wstrząsnął ciałem jasnowłosej kobiety. Mężczyzna przytulił ją do siebie i objął mocno ramieniem. Chciał dodać jej odwagi, mimo że sam był ledwo żywy ze strachu. Wiedział jednak, że Grace - ich mała córeczka - była bezpieczna. To było najważniejsze.
- Nigdy jej nie znajdziecie – odpowiedział spokojnie.
Grymas wściekłości oszpecił twarz śmieciożercy. Czarny Pan nie będzie zadowolony z takiego obrotu spraw. Voldemort był święcie przekonany, że Evereenowie dadzą za wygraną. Był pewien, że strach przed śmiercią skłoni ich do zmiany decyzji. Mylił się.
Artur Everdeen już dawno przygotował się na śmierć. Zdawał sobie sprawę, że dla niego i jego żony nie było już ratunku i jedynie cud mógł ich ocalić. Nie chciał tak kończyć swojego życia, ale nie mógł już nic na to poradzić. Miał tylko nadzieję, że śmierć będzie dla nich łaskawa i że przyjdzie bez zbędnych cierpień.
Młody czarodziej spojrzał na Margaret - miłość swojego życia. Dzięki niej był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. To ona pokazała mu czym jest radość i prawdziwa miłość. Był wdzięczny losowi za kobietę, którą dane mu było poślubić. Jeśli odejdzie z nią teraz, umrze szczęśliwy.
- Avada Kadavra! - rzucił zaklęcie śmierciożerca.
Margaret zamknęła oczy i mocniej wtuliła się w pierś swojego męża. Serce podskoczyło jej do gardła. Wzięła głęboki wdech. Ostatni raz chciała poczuć, przesiąkniętą zapachem piżma i cytrusów, koszulę Artura. Nagle powietrze przeszył głośny wybuch. Drzwi wyleciały w powietrze, a do małego domku wkroczyli członkowie Zakonu Feniksa.
Wytrącony z równowagi śmierciożerca nie trafił swój cel. Trafiony zaklęciem wazon rozprysnął się na tysiąc kawałków, raniąc dotkliwie twarz Margaret.W mieszkaniu zapanował chaos. Salon Everdenów zamienił się w pole bitwy. Walczono na śmierć i życie.
Artur wyprowadził krwawiącą Margaret na spokojną ulicę. Młoda kobieta była pobladła ze strachu. Mężczyzna wiedział, że upłynie sporo czasu, zanim na jej twarzy na powrót zagości serdeczny uśmiech, który tak bardzo uwielbiał. Teraz najważniejsze było to, że oboje przeżyli.
_______________________
PROLOG. Mam nadzieję, że się spodobał.
Wow, brak mi słów! *--*
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, prolog bardzo mnie zaintrygował i nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału! :3
Pozdrawiam i życzę weny,
A.K.
www.dark-angel-with-no-choice.blogspot.com
Taki tajemniczy i zaskakujący ten PROLOG :D Miałam dreszcze na ciele jak to czytałam :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział, bo ciekawie się zapowiada :)
Pozdrawiam Mania :*
Prolog bardzo mi się podoba. Nie mam pojęcia co mogę napisać. Jest bardzo tajemniczy, zachęca do poznania dalszych losów bohaterów. Czekam na rozdział pierwszy.
OdpowiedzUsuńlamiac-stereotypy.blogspot.com
Prolog jest świetny :) Jest bardzo tajemniczy i przyciągnie wielu czytelników tak jak mnie :) Jak widać zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lex May
Świetny prolog!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem, kim są Artur i Margaret, ale zapewne rodzicami głównej bohaterki. Ich odwaga chwyciła mnie za serduszko.
Niby krótko, ale za to cudownie.
Czekam na rozdział pierwszy ze zniecierpliwieniem i życzę weny. ;)
Wydaje mi się, że już tu byłam albo na jamiś podobnym blogu o tej tematyce i Twojego autorstwa. Ale skoro się zareklamowałaś, to jestem :)
OdpowiedzUsuńKróciutki jak to prologi. Pozostaje tylko czekać na rozdział. Podejrzewam, że główną bohaterką będzie dziewczynka... czyżby nie wiedząca, że jej rodzice przeżyli? To by było ciekawe rozwiązanie. Ale zobaczymy, czekam z niecierpliwością.
Fajne, fajne. Może zostanę na dłużej
OdpowiedzUsuńZapowiada się dobrze. od początku raziło mnie nazwisko Everdeen...gdzie je słyszałam? No gdzie? A tak, Katniss Everdeen ! Igrzyska Śmierci :D
OdpowiedzUsuńZakon Feniksa i ich cudowne wejścia, ah *.*
Czekam na więcej, obserwuję, zapraszam do siebie !
lyraparkinson.blogspot.com
Piękny prolog! Kiedy sobie wyobraziłam jak to wszystko musiało wyglądać, przeszły mnie ciarki.
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja mam takie problem, że obrazek po lewej stronie nachodzi mi na tekst? Trochę trudno mi się czytało, ale ostatecznie niektórych słówek musiałam się domyślać, bo owego obrazka nie mogłam się pozbyć.
Nie zauważyłam żadnych błędów, a to jest chyba najważniejsze ze wszystkiego. Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że będzie długi, bo tego się właśnie spodziewam.
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki ;*
Hej hej :) Przybywam tu w oczekiwaniu na rozdział na Duchu Przeszłości... Właśnie, będziesz tam jeszcze pisać? W każdym razie, ten prolog strasznie mi się podoba, a że dodatkowo jestem wielką fanką Harry'ego Potrwa, to na pewno zostanę ^-^ Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na arrowtales.blogspot.com? :) Właśnie, przy okazji Cię tam zapraszam, bo komentowałaś prolog i wydałaś się nim dość zainteresowana, ale potem trochę jakbyś o nim zapomniała... Oczywiście do niczego nie zmuszam, po prostu zastanawiam się, czy jesteś jeszcze czytelniczką, czy też zmieniłaś zdanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę masy weny :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń*Harry'ego Pottera ;)
UsuńOjej, to ja jestem ślepa, czy faktycznie nie m tutaj strony "o blogu"? :(
OdpowiedzUsuń"- Macie ostatnią szansę! - warknął śmierciożerca, celując różdżką w młode małżeństwo – gdzie jest wasza córka?" - zabrakło kropki po "małżeństwo". :)
"Voldemort był święcie przekonany, że Evereenowie dadzą za wygraną." - zjadłaś "d" w nazwisku
Ciekawy prolog, z niecierpliwością wyczekuję rozdziału pierwszego! Dodaję do obserwowanych i życzę weny! <3
Pozdrawiam,
W.
[przeklete-dusze]
Zapraszam na mojego nowego bloga http://dramione-love--story.blogspot.com/ Opisuje historie Hermiony i Dracona odwiecznych wrogów których połączy coś więcej niż przyjaźń . Zapraszam na bloga pod tytułem '' This opposites Attractes us to each other ''
OdpowiedzUsuńZapowiada się na ciekawe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńDobrze że córka everdeenów jest bezpieczna.
Pewnie ona będzie główną bohaterką opowiadania.
czekam na pierwszy rozdział i życzę weny na ciąg dalszy.
Trochę mnie ten tekścik kopnął. Same domysły, mało konkretów, ładna (s)cena śmierci i motyw podobny do początku HP. Mimo to czytało się przyjemnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żebyś nie poprzestała na samym prologu.
zyje-dla-smierci.blogspot.com
PS "rzucił zaklęcie śmierciożerca" jest niepoprawnie sformułowane. "Smierciożerca, rzucił zaklęcie."