niedziela, 15 marca 2015

PROLOG

23 marca 1980r



- Macie ostatnią szansę! - warknął śmierciożerca, celując różdżką w młode małżeństwo – gdzie jest wasza córka?

W odpowiedzi usłyszał spazmatyczny szloch, który wstrząsnął ciałem jasnowłosej kobiety. Mężczyzna przytulił ją do siebie i objął mocno ramieniem. Chciał dodać jej odwagi, mimo że sam był ledwo żywy ze strachu. Wiedział jednak, że Grace - ich mała córeczka - była bezpieczna. To było najważniejsze.

- Nigdy jej nie znajdziecie – odpowiedział spokojnie.

Grymas wściekłości oszpecił twarz śmieciożercy. Czarny Pan nie będzie zadowolony z takiego obrotu spraw. Voldemort był święcie przekonany, że Evereenowie dadzą za wygraną. Był pewien, że strach przed śmiercią skłoni ich do zmiany decyzji. Mylił się.

Artur Everdeen już dawno przygotował się na śmierć. Zdawał sobie sprawę, że dla niego i jego żony nie było już ratunku i jedynie cud mógł ich ocalić. Nie chciał tak kończyć swojego życia, ale nie mógł już nic na to poradzić. Miał tylko nadzieję, że śmierć będzie dla nich łaskawa i że przyjdzie bez zbędnych cierpień.

Młody czarodziej spojrzał  na Margaret - miłość swojego życia. Dzięki niej był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. To ona pokazała mu czym jest radość i prawdziwa miłość. Był wdzięczny losowi za kobietę, którą dane mu było poślubić. Jeśli odejdzie z nią teraz, umrze szczęśliwy.

- Avada Kadavra! - rzucił zaklęcie śmierciożerca.

Margaret zamknęła oczy i mocniej wtuliła się w pierś swojego męża. Serce podskoczyło jej do gardła. Wzięła głęboki wdech. Ostatni raz chciała poczuć, przesiąkniętą zapachem piżma i cytrusów, koszulę Artura. Nagle powietrze przeszył głośny wybuch. Drzwi wyleciały w powietrze, a do małego domku wkroczyli członkowie Zakonu Feniksa.

Wytrącony z równowagi śmierciożerca nie trafił swój cel. Trafiony zaklęciem wazon rozprysnął się na tysiąc kawałków, raniąc dotkliwie twarz Margaret.W mieszkaniu zapanował chaos. Salon Everdenów zamienił się w  pole bitwy. Walczono na śmierć i życie.

Artur wyprowadził krwawiącą Margaret na spokojną ulicę. Młoda kobieta była pobladła ze strachu. Mężczyzna wiedział, że upłynie sporo czasu, zanim na jej twarzy na powrót zagości serdeczny uśmiech, który tak bardzo uwielbiał. Teraz najważniejsze było to, że oboje przeżyli. 



_______________________
PROLOG. Mam nadzieję, że się spodobał.